Dlaczego coaching może pomóc?

Witajcie, dzisiaj chciałem podzielić się swoją refleksją na temat tego czy i dlaczego coaching może okazać się dla każdego z nas przydatny, zwłaszcza w momentach zawahania.

W tytule celowo zamieściłem zwrot „może pomóc”, a nie „pomaga”. Nie da się bowiem ukryć, że nie w każdym przypadku przejście przez proces coachingowy okaże się skuteczne, czy też w ogóle przystąpienie do niego jest zasadne.

Przed przystąpieniem do procesu, warto zadać sobie pytanie: czego oczekuję od coacha? Już na tym etapie może okazać się, że oczekiwania te są niemożliwe do spełnienia. Dlaczego? Może to wynikać z faktu, że jak wielokrotnie zaobserwowałem, wizerunek coacha przedstawiany w przestrzeni publicznej (np. mediach, forach internetowych, czy nawet zwykłych opiniach), jest kompletnie niezgodny ze stanem faktycznym. Nierzadko coach jest postrzegany jako elegancko ubrany „bajerant”, który wygłasza do zgromadzonej publiczności mowy motywacyjne o tym, że mogą osiągnąć wszystko, czego tylko zapragną, jeżeli naprawdę mocno tego chcą. W rzeczywistości nie ma to nic wspólnego z coachingiem, a dla samej branży coachingowej taki wizerunek jest mocno szkodliwy.

W kontekście roli coacha i oczekiwań od niego, w tym miejscu warto odpowiedzieć na trzy pytania, które powinny rozwiać wszelkie wątpliwości:

Czy rolą coacha jest doradzanie? NIE.

Czy rolą coacha jest motywowanie? NIE.

Czy rolą coacha jest wskazywanie Klientowi rozwiązań? NIE.

Wobec tego można zapytać: to w takim razie w czym coaching może być mi pomocny?

Rolą coacha jest praca poprzez zadawanie Klientowi pytań otwartych, pozbawionych elementów doradztwa oraz oceniania. Dzięki zadaniu trafnych pytań, Klient będzie w stanie samodzielnie odpowiedzieć sobie na nurtujące go pytania. Jednym z wielu przykładów takich działań jest tzw. technika pracy z perspektywą. Stosując ją, coach może zadać Klientowi następujące pytanie: Co doradziłbyś swojemu koledze, który znalazł się w analogicznej do Twojej sytuacji? Takie pytanie niejako „zmusza” Klienta do refleksji, dzięki której często jest w stanie rozwiać towarzyszące mu wątpliwości.

Na tym przykładzie można zaobserwować, że coach pełni w procesie rolę zewnętrznego, obiektywnego obserwatora, którego obecność pozwala Klientowi dostrzec nową, inną perspektywę swojej sytuacji, której być może nie byłby w stanie dostrzec bez wskazanej, zewnętrznej, obiektywnej perspektywy. W takich sytuacjach nierzadko zdarza się, że Klient sam stwierdza: „Dlaczego wcześniej na to nie wpadłem? Przecież to wydaje się takie oczywiste”.

Jak zatem zmierzyć skalę sukcesu procesu coachingowego? W mojej ocenie, proces kończy się sukcesem wtedy, gdy takie poczucie ma Klient, niezależnie od tego, jaki był temat procesu i czy był to proces indywidualny czy zespołowy. Jeżeli klient uzna, że dzięki odbytemu procesowi zrealizował swój cel, to znaczy, że coach również wywiązał się ze swojej roli.

Wszystkim Klientom życzę zawsze pełnej satysfakcji z procesów coachingowych, a Coachom satysfakcji ze strony ich Klientów 🙂 .